INSTAGRAM
This error message is only visible to WordPress admins-
Ostatnie wpisy
BLOG CATEGORIES
październik 2024 P W Ś C P S N 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31
Twój tata pracował jako fotograf dla „Corriere della Sera”. Było oczywiste, że pewnego dnia podaruje synowi aparat. Czego nauczyłeś się od niego o fotografii? Próbowałeś jako dziecko go naśladować?
Fotografia była czymś zawsze obecnym w moim domu, kiedy byłem dzieckiem. Mój tata był fotografem, siostra jest fotografem no i ja. To było dla mnie naturalne zostać fotografem. Wielu rzeczy nauczyłem się w domu, ale nie chciałem być reporterem jak mój ojciec, robiłem inne zdjęcia. Czasy się zmieniały, dlatego poszedłem do szkoły fotograficznej. Najważniejsze, żeby robić to co się czuje, nie sugerować się innymi. Tego nauczył mnie ojciec.
Twoja twórczość i oryginalne pomysły, zaskakują swoim nowatorstwem, dlaczego jesteś tak sceptyczny wobec fotografii cyfrowej? Sama jestem fotografem i uważam, że nowe technologie dają więcej możliwości, można tworzyć collage, łączyć fotografię z grafiką komputerową.
Używam cyfrowych aparatów, podoba mi się, że nie ma już filmów fotograficznych, ale nie przepadam za cyfrową technologią, ona determinuje nasze myślenie, ogranicza kreatywność i wyobraźnię, która jest niezbędna, by opisać coś obrazem. Nienawidzę Photoshopa. Nie znoszę jak fotograf używa Photoshopa i robi czarno-białe zdjęcia. Technologia nie zmienia mojego życia, mam ją gdzieś. Nie zmieniłem przecież swojego bytu i głosu, rozmawiając przez telefon komórkowy. Nie technologia robi moje zdjęcia, a moja wyobraźnia. Ja fotografuję najpierw w mojej głowie, sercu, umyśle, a potem używam technologii, tylko po to żeby jak najlepiej zapisać ujęcia. Uważam, że zawsze wyobraźnia jest pierwsza, nawet używając Photoshopa.
Oczywiście. Jeżeli masz wyobraźnię, jesteś dobrym fotografem. Jeżeli nie masz wyobraźni jesteś fotografem, który próbuje kreować wyobraźnię przy pomocy technologii.
A co myślisz o łączeniu grafiki i fotografii? Możemy wtedy puścić wodze fantazji i stworzyć, co tylko chcemy.
To jest ok, każdy może robić, co chce. Różne osoby, robią różne rzeczy, inaczej pracują i taka wolność tworzenia jest dobra.
W wywiadach mówisz, że nie znosisz klasyfikowania Twoich prac, kiedy nazywają cię fotografem reklamowym albo prowokatorem. Jak sam określiłbyś się jako artysta?
Jestem po prostu fotografem. Jestem świadkiem naszych czasów, dokumentuję to, co widzę, to wszystko.
Pracujesz jako fotograf dla wielu znanych magazynów, a także jako twórca kampanii reklamowych. Jak wygląda taka współpraca z Twojego punktu widzenia? Jaki charakter pracy bardziej Ci odpowiada?
Lubię, kiedy mogę stworzyć coś wyjątkowego, niezależnie, czy jest to magazyn, czy reklama. Wybieram to, co daje mi szansę na lepszy efekt końcowy. Jeżeli miałbym porównać, to praca dla magazynów, edytoriali jest łatwiejsza, nie jest taka komercyjna i tak zależna od rynku. Ale fotografia reklamowa ma o wiele większą siłę przebicia i możliwość osiągnięcia szybkiego, wymiernego sukcesu.
Twoje prace dla wielu ludzi na świecie są szokujące i kojarzą się przede wszystkim ze słynnymi kampaniami Benettona. Można w nich również odnaleźć bardzo wyraźną ideę równości między ludźmi. Dlaczego jest to tak ważne w Twojej twórczości?
Nie wiem, co w tym jest tak szokującego, ludzie, którzy tak to odbierają są głupi. Nie obchodzi mnie co myślą. To co robię powinno być dostępne dla wszystkich, bo wszyscy muszą mieć równe prawa. To nie jest żadna misja, nie jestem księdzem. Robię zdjęcia z pasją i filozofią, z mojego punktu widzenia. Fotografuję, jak najlepiej potrafię.
Jako autor i twórca jesteś, jak włoski mistrz kuchni, który nie pozwala nic zmienić w swoim menu realizując jedynie swoją wizję, czy słuchasz czasem sugestii innych?
Nie lubię zmieniać składników w paście, jeżeli nowe są gorsze, ale jeżeli są lepsze to myślę, że mógłbym je zmienić.
Masz jasną ideę od początku?
Nie, nie, nie! Nie mam jasnej idei od samego początku. Pracuję tak, że zawsze słucham wszystkich, ich sugestii, przemyśleń, innych punktów widzenia, ale na końcu to ja podejmuję decyzję, co robić.
Jak doszło do współpracy z firmą Roleski? Zaakceptowali pomysł od początku do końca?
Roleski chciał nawiązać ze mną współpracę. Na początku zobaczyłem i spróbowałem jego produktów. Nie miałem idei, myślałem, co wymyślić dla Roleskiego, który wprowadza nowe smaki keczupu i majonezu, jak zainteresować wszystkich, żeby je spróbowali. To co zrobiłem to fantazja na temat tych zróżnicowanych i wyróżniających się smaków. Stworzyłem Królewską Republikę Roleski, która jest wyobrażeniem wolności smaku.
Moją pasją jest rozglądać się dookoła i wyobrażać sobie zdjęcia, które zrobiꔯyjemy dzisiaj w kulturze obrazkowej, myślisz, że można jeszcze komuś poruszyć serce fotografią?
95 % świata poznajemy poprzez obrazy. Oczywiście, to nie jest pytanie o ilość, ale o jakość fotografii. Większość zdjęć nie dotyka serca, ale powodem nie jest to, że jest ich tak wiele. Tak samo, jak z muzyką. Mając te same nuty możesz być złym muzykiem albo Mozartem. Powstaje wiele książek, utworów muzycznych, jednak wybitnych autorów, pisarzy, poetów, kompozytorów jest niewielu.
Urodziłeś się w Mediolanie, centrum mody, designu i fotografii, ale teraz mieszkasz poza miastem w Toskanii! Nie zapytam, dlaczego, bo co druga osoba marzy by mieszkać w Toskanii, a Twoje nazwisko idealnie się komponuje z regionem i sugeruje, że to jest Twoje miejsce. Mając tak wiele pomysłów i stale podróżując po świecie, nie byłoby Ci łatwiej mieszkać w Mediolanie?
Byłoby łatwiej, ale nie tak wspaniale i ciekawie jak w Toskanii. Żyję tam, gdzie chcę żyć. Mieszkam w Toskanii, bo tam się miło żyje, to jest najpiękniejsze i najlepsze miejsce na świecie. Jestem bardzo uprzywilejowany, bo przebywam w miejscu, w którym naprawdę lubię być. Zawsze mogę stamtąd pojechać do Warszawy, Mediolanu, Paryża czy Londynu.
Jak daleko jest z twojej rezydencji do najbliższego lotniska?
W 40 minut jestem na lotnisku.
Jak człowiek związany z naturą, którego ukochanym miejscem jest Toskania, mógł mieszkać w tak zatłoczonym mieście, jak Nowy Jork?
To prawda, mieszkałem w Nowym Jorku i teraz często tam jeżdżę, lubię to miasto, ale nie chciałbym znowu tam zamieszkać. Jestem w tej komfortowej sytuacji, że nie muszę pozostawać tam na dłużej, żeby coś osiągnąć. Lubię odwiedzić Nowy Jork, jak każde inne miasto. Jeden, dwa dni, tydzień, ale potem wracam do siebie, do najlepszego miejsca na świecie w Toskanii.
Czy to prawda, że większość produktów, które trafiają na Twój stół pochodzą z własnych upraw?
Pewnie, że tak. Robię wino, oliwę, kiełbasy, mam świnie, hoduję konie. To jest duża, dobrze prosperująca farma.
Jak wygląda Twój dzień w Toskanii? Mieszkasz tam z całą rodziną? Masz pracowników?
W moim życiu nie ma zwyczajnych dni, każdy jest inny. Mieszkam z rodziną. Mam pracę, mam dobrych pracowników którzy dbają o winnicę. Muszę też dopilnować prac na farmie, to jest wielka produkcja. Mam także swoje biuro, stamtąd steruję moją działalnością fotograficzną, dbam o moją pracę i o moją farmę.
W życiu Włochów poza pięknym otoczeniem, bardzo ważne jest celebrowanie jedzenia i moda? Czy w Twoim życiu też?
Jedzenie, jest bardzo ważne, staram się jeść zdrowo, głównie produkty z mojej farmy. Jeżeli chodzi o modę… tak, fotografuję modę, wiem czym ona jest, ale tak naprawdę nie jestem freakiem na jej punkcie.
Ale zaprojektowałeś swoje okulary…
Tak, ale to nie jest moda. Potrzebowałem okularów, więc je zaprojektowałem, takie jakie mi się podobają… i już.
Jak odbierasz Polskę? Warszawę? Ludzi, jedzenie. Jakie są Twoje wrażenia?
Polska, to jest bardzo ciekawy kraj. Jest wielka przyszłość przed wami, choć wciąż jest wiele rzeczy do zrobienia, to jest fantastyczne, więc będziecie mocno zajęci.
Próbowałeś może Polskiego jedzenia?
Tak, jest dobre, ale ja jestem Włochem, więc jestem bardzo zepsuty. Nie chcę porównywać. Lubię jak mi coś smakuje, ale my Włosi jesteśmy bardzo rozpuszczeni i kochamy własne jedzenie ponad wszystko.
Czym jest dla Ciebie fotografia?
Fotografia nie jest moją pasją, jest moim medium – środkiem przekazu. Moją pasją jest rozglądać się dookoła i wyobrażać sobie zdjęcia, które zrobię. Krytykować społeczeństwo, być świadkiem moich czasów, to jest moje hobby. Nie jestem fanatykiem fotografii, robienie zdjęć to tylko działanie techniczne. Jak dla pisarza, pisanie na komputerze piórem lub długopisem. On nigdy nie pisze dlatego, że lubi pisać, rozumiesz? Pisze bo ma coś do powiedzenia. Ja robię zdjęcia, bo mam coś do powiedzenia i pokazania.
Co robisz w wolnym czasie, kiedy nie zajmujesz się fotografią i farmą?
Nie mam wolnego czasu, mój czas jest moim życiem, ale nie mam także wolnego życia. Kiedy się kochasz, gotujesz, jesz, pływasz, jeździsz, piszesz… to żyjesz, ale i pracujesz. Wiesz, ja nawet wyglądając przez okno pracuję… obserwuję świat.
Rozmawiała i fotografowała: Marta Ewa Wróblewska
P | W | Ś | C | P | S | N |
---|---|---|---|---|---|---|
1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | |
7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 |
14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 |
21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 |
28 | 29 | 30 | 31 |